ONLY SONS - ''LIONS AND UNICORNS'' (2020)
Dodane przez muzol dnia 15.02.2020
Only Sons mieli mocne wejście – wydana 2 lata temu epka ‘’Love, drugs, treachery and deceit’’ był szczerym i bezkompromisowym materiałem. Teraz przyszedł czas na pełnowymiarowy album ‘’Lions and unicorns.’’ Przynosi on 9 ostrych jak brzytwa i zarazem przebojowych kompozycji z pogranicza heavy rocka i grunge’u.
Treść rozszerzona
Only Sons mieli mocne wejście – wydana 2 lata temu epka ‘’Love, drugs, treachery and deceit’’ był szczerym i bezkompromisowym materiałem. Teraz przyszedł czas na pełnowymiarowy album ‘’Lions and unicorns.’’ Przynosi on 9 ostrych jak brzytwa i zarazem przebojowych kompozycji z pogranicza heavy rocka i grunge’u.

Chłopaki od razu ruszają z kopyta w utworze tytułowym. Żywa rytmika, gitarowa ściana dźwięku, wielogłosowe partie wokalne oraz ważne przesłanie: ‘’Love is the law. Love under Will.’’ Jeszcze lepiej dzieje się w rozpędzonym, pełnym rockowego ognia ‘’Rites of spring.’’ Utwór na pewno świetnie sprawdzi się na żywo.
Wbrew tytułowi ‘’Lovesong’’ nie jest rzewną balladą. Jest to sunąca niczym czołg kompozycja, z połamaną grą sekcji rytmicznej (brawa dla perkusisty). Ciśnienie podnosi niezwykle intensywny (te mocarne riffy gitar) ‘’Ever westword.’’ To jeden z moich faworytów na płycie.
Czas na chwilę wytchnienia? Zapewni nam to kapitalna ballada ‘’Bonfire’’ kojarząca mi się z estetyką Alice In Chains (melodyka i stopniowanie napięcia). Warto zwrócić też uwagę na pół balladowy ‘’No one’s eyes’’, z niespodziewanym przyspieszeniem w refrenach.
‘’Holding on’’ to powrót do bardziej energetycznego grania. Ileż tu mamy muzycznych kontrastów! Na koniec nietypowy, wyróżniający się na płycie nastrojowy blues w postaci ‘’Cabin in the woods’’. Oczywiście Only Sons nie byliby sobą, gdyby nie ‘’dorzucili do pieca’’ i dodali kilka kąśliwych riffów. A i jeszcze ognista solówka gitarowa na sam koniec…
Only Sons udała się trudna sztuka utrzymania wysokiego poziomu artystycznego i wykonawczego. W pozytywnym odbiorze płyty bardzo pomaga mięsiste, potężne brzmienie. Ktoś powie: takich zespołów jest cała masa. Owszem – ale mało która grupa potrafi wykrzesać z siebie tyle autentycznej rockowej energii.