JAYWALK - WALK IT HARD!'' (2025) Dodane przez muzol dnia 19.07.2025Na ostatnim koncercie, promującym ten album, lider Jaywalk zażartował, że na wydanie ‘’Walk it hard!’’ trzeba było czekać dłużej niż na (nie)sławny ‘’Chinese democracy’’ Guns’n’ Roses. I faktycznie coś w tym jest. Ale naprawdę opłacało się czekać – debiutancki album wrocławian z Jaywalk zawiera porcję solidnie zagranej i przebojowej muzy rockowej.
Treść rozszerzonaNa ostatnim koncercie, promującym ten album, lider Jaywalk zażartował, że na wydanie ‘’Walk it hard!’’ trzeba było czekać dłużej niż na (nie)sławny ‘’Chinese democracy’’ Guns’n’ Roses. I faktycznie coś w tym jest. Ale naprawdę opłacało się czekać – debiutancki album wrocławian z Jaywalk zawiera porcję solidnie zagranej i przebojowej muzy rockowej.
Na krążku znajdziemy 10 piosnek, z których większość mogliśmy już usłyszeć na wielu koncertach zespołu. Mimo faktu, że są to nagrania nieraz sprzed dobrych kilku lat to jednak ostatecznie brzmią one świeżo i nie tak archaicznie.
Na dobry początek żywiołowy ‘’Fast lane ride’’, będący rock’n’rollową opowieścią o nocnym, klubowym życiu. Pierwsze co, zwróciło moją uwagę to potężne, soczyście brzmiące riffy gitary. Pasuje do nich wysoki wokal Łukasza – moim zdaniem trochę za bardzo ‘’schowany’’ w końcowym miksie. Na uznanie zasługuje też wzorowa gra sekcji rytmicznej.
Kto z was nie marzył o pięknej i ponętnej rockowej dziewczynie? O tym mówi ‘’Sweet n’ pretty’’, skonstruowany na ‘’kroczącym’’ rytmie. Utwór ten idealnie sprawdza się na koncertach, bo zawiera chóralnie odśpiewane refreny.
Dużo nieodpartego uroku mają w sobie: pogodny ‘’Tell me’’ oraz singlowy ‘’Knocked out by your love’’, do którego powstał teledysk.
Należy, przy okazji, wspomnieć o stylowych solówkach gitarowych. Red, na szczęście, nie opiera swej gry na bezmyślnym shreddowaniu.
Oczywiście na debiucie nie zabrakło miejsca dla stylowej ballady w postaci ‘’Where is this love’’, w której możemy poznać bardziej liryczne oblicze Luka. Podoba mi się energetyczny ‘’Ever again’’ trochę w klimacie nagrań Whitesnake.
Na krążku wyraźnie wyróżnia się quasi country’owy ‘’Tuff luck’’, który bardzo ciekawie się rozwija. Jak widać, Jaywalk potrafią zaskakiwać. Moim zdecydowanym faworytem jest wieńczący płytę ‘’Booze me up.’’ I tu ponownie należy się pochwała za chwytliwe gitarowe riffy (w stylu Motley Crue z okresu ‘’Shout at the devil’’) i bezbłędną grę sekcji rytmicznej. Ten numer ma coś co naprawdę cenię w mocnym rocku – drapieżność, melodię i bezkompromisowość (co jest też widoczne w tekście).
Muszę przyznać, że chłopaki mają jasną wizję tego, co chcą grać. Nie słychać tu muzycznego zagubienia, które często pojawia się na debiutach. Podoba mi się selektywne i mięsiste brzmienie całości, chwytliwe melodie i fajny rock’n’rollowy vibe. Od wokalisty oczekiwałbym trochę więcej drapieżności i większego zróżnicowania partii wokalnych. Warto posłuchać i wybrać się na koncert!