GABA KULKA - RELACJA Z KONCERTU W KLUBIE FIRLEJ 21-11-2013
Dodane przez muzol dnia 24.11.2013
Na występ artystki czekałem z wielkim zaciekawieniem. Gaba Kulka zawsze potrafiła zaskakiwać – tak było tego wieczoru. Po klimatycznym wproawdzeniu w postaci utworu ''New somebody'' wokalistka powiedziała, że zagra wiele nowych kompozycji...których nie znajdziemy na wydanej niedawno płycie ''Wersje''.


Treść rozszerzona
Na występ artystki czekałem z wielkim zaciekawieniem. Gaba Kulka zawsze potrafiła zaskakiwać – tak było tego wieczoru. Po klimatycznym wproawdzeniu w postaci utworu ''New somebody'' wokalistka powiedziała, że zagra wiele nowych kompozycjiktórych... nie znajdziemy na wydanej niedawno płycie ''Wersje''.



Usłyszeliśmy przedpremierowo między innymi: nawiązujący muzycznie do lat 60- tych''All right Amanda'', melancholijny ''Still'', dynamiczny ''Don't follow''. Gaba przedstawiła też swoje interpretacje kompozycji Toma Petty, a nawet Queens Of The Stone Age!

Koncert miał bardzo intymny i kameralny charakter. Artystce towarzyszyło na scenie dwóch muzyków – perkusista Robert Rasz oraz basista i kontrabasista (okazjonalnie wokalista) – Wojciech Traczyk. Pomimo braku akordeonisty, Wojciecha Zimpela, trójce artystów udało się perfekcyjnie przekazać dźwiękowe bogactwo poszczególnych kompozycji. W kilku momentach Wojciech zaśpiewał w duecie z Gabą – zabrzmiało to bardzo stylowo. Usłyszeliśmy też kilka utworów z polskimi tekstami.

Artystka nie zapomniała zupełnie o płycie ''Wersje'' – szczególnie zrobiło na mnie wrażenie świetne wykonanie bluesującego ''Over''. Już pierwsze, mocne akordy fortepianu zabrzmiały niczym grom! Podobała mi się też koncertowa wersja ''Emily'' – Gaba zaśpiewała go z dużym feelingiem i lekkością. Poza grą na instrumentach klawiszowych artystka sięgnęła też po... ukulele. Na bis usłyszeliśmy piekną wersję ''Shark'' (znaną jeszcze z płyty ''Out'') w nowej, brzmieniowej szacie. Szkoda tylko, że koncert trwał niewiele ponad godzinę. Pozostało we mnie poztywne wrażenie ''muzycznego niedosytu''. Dlatego też z niecierpliwością czekam na kolejny występ Gaby.