PORCUPINE TREE DEADWING
Dodane przez muzol dnia 15.03.2009
Zaczyna się obiecująco-dynamiczny utwór tytułowy przywodzi na myśl czasy ,,Down the upstairs’’. Dobre wrażenie psuje nieco ,,Shallow’’ z prawie hard-corowym riffem przełamanym lirycznymi frazami. ,,Lazarus’’ to z kolei typowa dla ,,jeżozwierzy’’, zgrabnie skonstruowana ballada z leniwymi dźwiękami gitary.
Treść rozszerzona
Mocnym punktem jest tajemniczy ,,Halo’’z ciekawą partią basu i kołyszącym rytmem. Do plusów należy także zaliczyć zróżnicowany nastrojowo,,Start of something beautiful’’ i melancholijny,,Mellotron snatch’’, który z powodzeniem mógłby się znaleźć na ,,Lightbulb sun’’.
Najdłuższy na płycie ,,Arriving somewhere but not here’’- pomimo tego, że dość ciekawie się rozwija - trochę za bardzo kojarzy mi się z ,,Again’’Archive (temat przewodni) i z ostatnią Anathemą (rozwinięcie). Z kolei w ,,Open car’ pobrzmiewają echa Tool i ,,nowego’’ King Crimson.
Trochę to dziwne, że zespół, który wypracował własny, łatwo rozpoznawalny styl, powiela pomysły innych kapel.
Na dobranoc dostajemy trochę za bardzo cukierkową kołysankę w postaci ,,Glass arm shattering’’. Ale ogólnie nie jest najgorzej.
Oczywiście może trochę przeszkadzać, że Steven Wilson mało różnicuje swój śpiew, a sama muzyka staje się czasami za bardzo przewidywalna i schematyczna. Nie zmienia to jednak faktu, że zespół nagrał całkiem dobrą płytę, którą można polecić sympatykom grupy i nie tylko...