KAT & ROMAN KOSTRZEWSKI ''BUK - AKUSTYCZNIE''
Dodane przez muzol dnia 27.11.2014
Grupy metalowe często aranżują na swój sposób przeboje znanych gwiazd pop, nadając im zupełnie inny, mocniejszy wydźwięk. Nagrania w takiej wersji bardziej przypadają do gustu ich słuchaczom, niż oryginalne, znacznie łagodniejsze wersje. A gdyby ta reguła zadziałała w odwrotną stronę? Czy fani ciężkich brzmień mogą polubić znane im utwory przerobione na wersje akustyczne?


Treść rozszerzona
Grupy metalowe często aranżują na swój sposób przeboje znanych gwiazd pop, nadając im zupełnie inny, mocniejszy wydźwięk. Nagrania w takiej wersji bardziej przypadają do gustu ich słuchaczom, niż oryginalne, znacznie łagodniejsze wersje. A gdyby ta reguła zadziałała w odwrotną stronę? Czy fani ciężkich brzmień mogą polubić znane im utwory przerobione na wersje akustyczne?



Nakładem wydawnictwa Mystic Production ukazała się niedawno najnowsza płyta Kata z Romanem Kostrzewskim. Album "Buk-akustycznie" jest kolejnym po "Rarities" krążkiem, na którym słuchacz może zapoznać się z innym brzmieniem zespołu niż znane mu do tej pory. Zawiera 12 utworów ze wszystkich okresów działalności grupy, począwszy od tych z pierwszej płyty "666", a kończąc na ostatnim studyjnym krążku "Biało-czarna". Przerobienie ballad, takich jak "Czas zemsty" czy "Głos z ciemności" na wersje akustyczne nie wydaje się niezwykłe. Ciężko natomiast byłoby wyobrazić sobie w takich wersjach utwory "Odi profanum vulgus", "Śpisz jak kamień" lub "Szkarłatny wir", a jednak one również znalazły się na tym wydawnictwie.

Pomimo zróżnicowania repertuaru występuje tu jednak duża spójność stylistyczna. Gitary idealnie komponują się z perkusją, nieporównywalnie lżejszą w brzmieniu niż w wersjach oryginalnych. Również schowany w tle i ledwie zauważalny bas brzmi tutaj bardzo łagodnie. Podsumowując można powiedzieć, że wszystko zostało zrealizowane tak, jak na płytę akustyczną przystało. Wiernym fanom zespołu raczej nie trzeba go polecać, bo i tak zostanie on przez nich zauważony, natomiast warto o nim wspomnieć miłośnikom akustycznych brzmień, nawet tym, którzy nie przepadają za Katem. Istnieje bowiem szansa, że akurat tym krążkiem będą zainteresowani.

tekst: Grzegorz Łamasz