HEAVY METAL NIGHT IX - RELACJA (16-01-2015)
Dodane przez muzol dnia 20.01.2015
Jak co roku, we wrocławskim klubie Liverpool, startuje kolejna edycja Heavy Metal Night. Sam pomysł na zorganizowanie takiego przedsięwzięcia jest naprawdę dobry – promowanie mniej znanych, a naprawdę dobrych, lokalnych zespołów metalowych. Na tegorocznej edycji zagrali: współtwórcy wydarzenia (Crimson Valley), Lifephobia, Discordia oraz InDespair.


Treść rozszerzona
Jak co roku, we wrocławskim klubie Liverpool, startuje kolejna edycja Heavy Metal Night. Sam pomysł na zorganizowanie takiego przedsięwzięcia jest naprawdę dobry – promowanie mniej znanych, a naprawdę dobrych, lokalnych zespołów metalowych. Na tegorocznej edycji zagrali: współtwórcy wydarzenia (Crimson Valley), Lifephobia, Discordia oraz InDespair.

Lifephobia


Metalowy łomot rozpoczął się po 20.00 – na scenie pojawiła się Lifephobia. Mimo faktu, że zespół zagrał tylko pół godziny, to ich koncert zapadł mi w pamięć. Muzyka Lifephobii to wypadkowa między nowoczesnym heavy a doom metalem spod znaku Katatonii lub Lake of Tears (charakterystyczne, grane unisono, gitarowe partie). Usłyszeliśmy takie utwory jak: melodyjne ‘’True fighters’’, ‘’Lifephobia’’czy też mroczny ‘’Keeper of the peace.’’ Zespół mógłby zadbać o bardziej zróżnicowane tempa utworów, aby uczynić swą muzykę mniej przewidywalną.

Discordia


Discordia uderzyła bez litości agresywnym i dynamicznym thrash metalem. Intro, z fragmentem ‘’Hell awaits’’ Slayer poderwało wszystkich do szalonego pogo. Zaraz potem metalowa jazda - ‘’Pluję na twój grób.’’ Moim zdaniem było trochę za głośno – dudniący bas i perkusja zagłuszały gitary i wokal. W miarę upływu czasu brzmienie się poprawiło. Byłem pod wrażeniem niesamowitej witalności tej muzyki oraz nadwornego krzykacza zespołu – Macieja. Tradycyjnie Discorida wykonała cover Kata ‘’Odi profanum vulgus’’ oraz własne ‘’Bachanalia’’ i ‘’Jesteś mięsem.’’ Muszę przyznać, że tytuły nagrań naprawdę dają do myślenia:-)

Crimson Valley


Crimson Valley dali porywający show – widać to było po gorących reakcjach publiczności. Wokalistka Ewa czuje się na scenie coraz pewniej i ma dobry kontakt z publicznością. Crimsoni mieli też dobre oświetlenie, zgrane z dynamiczną muzyką. Zespół wykonał klasyczne już metalowe hymny w postaci ‘’Heavy Metal Knight’’, ‘’Sonja’’, rozpędzone ‘’Chariot of war’’ i ‘’Phoenix.’’ Nie zabrakło nowszych kompozycji: genialny ‘’Shore of nothingness’’, posępny ‘’Ragnarok’’, dynamiczny ‘’Open the gate’’ i ciężki ‘’Revenge.’’ Ewę często wspierał wokalnie basista Jerry - za pomocą rasowego growlu.

InDespair


Bardzo mi się podobał występ InDespair. Świetne zgrani muzycy, zawrotne tempa utworów i kapitalny, deathowy ryk wokalisty Przemka. Jego barwa głosu i ekspresja od razu skojarzyły mi się Nickiem Holmesem z Paradise Lost. InDespair eksplorują rejony melodyjnego death metalu spod znaku In Flames i Dark Tranquality. Na pochwałę zasługują również ciekawe solówki gitarowe i ‘’chodząca’’ jak w zegarku, sekcja rytmiczna. Do tego miażdżące brzmienie i niesamowita energia bijąca z tej muzyki. Gorąca atmosfera występu udzieliła się fanom, którzy poza pogo rytmicznie potrząsali głowami.

Heavy Metal Night IX dobiegła końca, a ja już czekam na kolejną edycję. Trzeba przyznać, że organizatorzy zadbali o to, aby przerwy między poszczególnymi występami nie były zbyt długie. Dopisało też całkiem dobre brzmienie i tworzące klimat oświetlenie sceny. Może dobrze by było na przyszłość zacząć imprezę nieco wcześniej – wielu fanów nie dotrwało do samego końca. Może zbyt dużo intensywnych, muzycznych wrażeń? Ci, którzy nie mieli jeszcze okazji wziąć udziału w Heavy Metal Night powinni nadrobić zaległości.

zdjęcia: Monika Wawrzyniak

Więcej zdjęć w galerii:https://www.facebook.com/media/set/?set=a.853954041312545.1073741886.409373045770649&type=1