MINIMATIKON ''THE CABINET OF DR. CALIGARI'' (2011)
Dodane przez muzol dnia 30.01.2015
Minimatikon to muzyczne alter ego eksperymentatorów z grupy Orange The Juice. Muzycy wpadli na kolejny, szalony pomysł – stworzyli ścieżkę dźwiękową do klasycznego horroru z lat 20-tych: ‘’Gabinet Doktora Caligari.’’ (w reżyserii Roberta Wiene). W wyniku porozumienia z firmą Vivarto Minimatikon mógł oficjalnie prezentować muzykę do tego obrazu w studiu i na koncertach.


Treść rozszerzona
Minimatikon to muzyczne alter ego eksperymentatorów z grupy Orange The Juice. Muzycy wpadli na kolejny, szalony pomysł – stworzyli ścieżkę dźwiękową do klasycznego horroru z lat 20-tych: ‘’Gabinet Doktora Caligari.’’ (w reżyserii Roberta Wiene). W wyniku porozumienia z firmą Vivarto Minimatikon mógł oficjalnie prezentować muzykę do tego obrazu w studiu i na koncertach.



W 2009 roku formacja wydała własnym sumptem ścieżkę dźwiękową do tego filmu. Fabuła ‘’Gabinetu Doktora Caligari’’ jest dość złożona i niejednoznaczna. Tytułowy Caligari to szarlatan, który za pomocą swoich ciemnych sztuczek zakłóca spokojne życie mieszkańców Hollstenwall. Sam film ma formę sztuki teatralnej i dzieli się na sześć aktów. Akcja nabiera tempa, a napięcie dramatyczne wzrasta z minuty na minutę.

A sama ścieżka dźwiękowa? Awangardowy jazz, współczesna muzyka klasyczna, ekstremalny metal, rock psychodeliczny. Minimatikon mieszają te wszystkie style tworzą jedną, wielobarwną dźwiękowo całość. Muzyka bardzo dobrze komponuje się z całym filmem i uwspółcześnia jego treść. Najlepsze momenty? Ponure, fortepianowe intro, wprowadzające w klimat całej fabuły. Cyrkowe melodie ilustrujące sceny wielkiego jarmarku, pierwsze zabójstwo i dudniąca w tle metalowa awangarda. Nocnym przechadzkom towarzyszą spokojne i melancholijne dźwięki gitary klasycznej. Warto zwrócić uwagę na pełną dramatyzmu scenę porwania dziewczyny przez upiornego lunatyka. Napięcie skutecznie buduje nerwowy, często powtarzany motyw, grany przez instrumenty klawiszowe i perkusję. O tym, że członkowie Minimatikon traktują swoją twórczość z przymrużeniem oka, świadczy straszno – śmieszna melodia w trakcie napisów końcowych.



Muzyka jest na tyle ciekawa i wciągająca, że broni się też bez filmowego obrazu. Podziwiam wyobraźnię muzyczną artystów, ich perfekcyjną technikę gry i chęci do podejmowania ambitnych wyzwań. Co ciekawe, Minimatikon wielokrotnie występował ze swoją muzyką, prezentując ją na żywo bezpośrednio do filmu. Miało to miejsce między innymi: na Festiwalu “Lato Filmów w Warszawie”, Festiwalu T – Mobile ‘’Nowe Horyzonty’’ czy Festiwalu Kina Niemego “Nieme na Żywo” w Gdańsku. Czekam na kolejne, odważne artystycznie propozycje od Minimatikon.