COCHISE - WYWIAD Z PAWŁEM MAŁASZYŃSKIM I WOJTKIEM NAPORĄ
Dodane przez muzol dnia 20.10.2015
Cochise to bardzo aktywny twórczo zespół - nie minęło dużo czasu, a już możemy posłuchać płyty ''The sun also rises for unicorns.'' Zespół kontynuuje na niej, zapoczątkowaną już na ''118'', podróż w najciemniejsze zakamarki ludzkiej duszy. O procesie powstania albumu rozmawiałem z wokalistą Pawłem Małaszyńskim i gitarzystą Wojtkiem Naporą.


Treść rozszerzona
Cochise to bardzo aktywny twórczo zespół - nie minęło dużo czasu, a już możemy posłuchać płyty ''The sun also rises for unicorns.'' Zespół kontynuuje na niej, zapoczątkowaną już na ''118'', podróż w najciemniejsze zakamarki ludzkiej duszy. O procesie powstania albumu rozmawiałem z wokalistą Pawłem Małaszyńskim i gitarzystą Wojtkiem Naporą.



''The sun also rises for unicorn'' jest płytą bardziej eksperymentalną i mniej przebojową niż ''118.'' Czy taki był pierwotny zamysł? Nie obawiacie się jak przyjmą to fani zespołu?

Wojtek: Nigdy niczego nie zakładamy. To wyszło spontanicznie, naturalnie. Myślę, że słuchacze bardziej niż przebojów szukają w Cochise czegoś ciekawego. Czegoś co można odkryć dopiero po dłuższym słuchaniu. Dlatego mniej przebojowy album, jak go nazwałeś, nie powinien stanowić problemu (śmiech).

Paweł: Trudny jest na pewno jednak cholera byłem i nadal jestem przekonany, że jest bardziej przebojowy niż 118, a może się nie znam... przepraszam ja tu tylko śpiewam.

Jak interpretować tytuł albumu? Kiedy rozpoczęły się prace nad tym krążkiem?

Wojtek: Ja ten tytuł rozumiem w ten sposób, że słońce wstaje dla nas wszystkich. Nieważne czy jesteś typowym osobnikiem czy też kimś, kto nieco odstaje od reszty. Chodzi o to, że słońce (czyli coś pozytywnego) pojawia się w życiu każdego z nas. Wcześniej czy później przychodzi nadzieja na lepsze jutro. Grunt to się nie poddawać. Pracę nad płytą zaczęły się tuż po wydaniu ''118'', a nawet jeszcze wcześniej. Jakieś pierwsze pomysły, improwizacje....



Cochise momentami brzmi na tej płycie mrocznie (mrok też jest obecny w niektórych tekstach np w ''Monster'', ''I don't care'' czy też ''Perfect place to die''). Co Was zainspirowało do pójścia tak w muzyce jak i w tekstach w bardziej poważną i ''ciemną'' tematykę?

Paweł: Ścieżka życia. Porozcinaliśmy parę blizn. Reszta przyszła sama. Staramy się by nasze utwory, począwszy od strony muzycznej kończąc na tekstach, niosły ze sobą ważne dla nas emocje. Ta płyta to elegancki kondukt żałobny, który utknął na rozdrożu.

Duże wrażenie zrobił czarno - biały klip do utworu ''Black summer.'' To taki bardzo klimatyczny, ciemny blues... Kto jest realizatorem i autorem scenariusza?

Paweł: Laura Kielar i Jarosław Całko. Po raz pierwszy nie wtrącaliśmy się do scenariusza ani do wizji klipu. To było proste, choć z drugiej strony ryzykowne. Powiedzieliśmy "nakręćcie to co czujecie słuchając tego utworu". Jedyną prośbą było tylko to by klip był czarno-biały.



W finale klipu pada określenie ''to be continued...'' To znaczy, że będzie jeszcze będą kolejne teledyski do kompozycji z ''The sun also rises for unicorns.''

Wojtek: Kontynuacji historii z "Black Summer" należy szukać w teledysku do utworu "The Boy Who Lived Before". Klip pojawi się za kilka tygodni. Oprócz tych dwóch, "Unicorns" promować będą jeszcze teledyski do utworu tytułowego (w sieci od 2 października) i "Perfect Place to Die" (premiera w grudniu).

''The sun rises for unicorns'' to chyba Wasza najbardziej różnorodna stylistycznie płyta. Zaskoczył mnie na przykład dość schizofreniczny blues w postaci ''Circus.'' Z drugiej strony mamy prosty, mocno punk w postaci ''The boy who lived before.'' Są też nastrojowe ballady: ''Falling'' i ''Homeland'' oraz alternatywny folk ''Karma.''

Wojtek: To także nie zamierzony efekt. Po prostu, na płytę trafiają utwory, które nam się podobają. To jedyny wyznacznik. Nie odrzucamy kawałków tylko dlatego, że brzmią inaczej niż inne. Myślę, że dzięki temu płyta, jako całość, zyskuje bo zaskakuje.

Paweł: Ważny jest także ukryty w nich pierwiastek duchowy.

Jak wygląda proces twórczy w Cochise?

Wojtek: Najczęściej albo Paweł albo ja rzucamy pomysł na kawałek, który później wszyscy dopracowujemy na próbie. Najpierw instrumentalnie, potem z wokalem. Gdy mamy zamknięty utwór Paweł pisze tekst, a my dopracowujemy detale aranżacyjne: solówki, przejścia itp. Zaczynamy następny kawałek, wracamy do wcześniejszych itd. Gdy nazbieramy kilkanaście utworów zamykamy płytę i przygotowujemy się do nagrania. Rejestrujemy demo, poprawiamy to co nam nie pasuje i wchodzimy do studia.

Zagraliście już kilka koncertów. Jak publiczność przyjęła nowe kompozycje?

Wojtek: Utwory z "Unicorns" gramy na koncertach już od dłuższego czasu. To świetny sprawdzian dla kawałków. Gdy czujemy, że płynie i podoba się publiczności mamy potwierdzenie, że jest ok. Z naszych obserwacji wynika, że nowe rzeczy podobają się ludziom i wzbudzają pozytywne reakcje. To nie są łatwe i przyjemne utwory dlatego tym bardziej cieszy nas taki odbiór.

Artystyczne plany Cochise na najbliższą przyszłość?

Wojtek: Promocja "Unicorns" na koncertach. Premiery kolejnych dwóch teledysków oraz przygotowanie mini akustycznego koncertu. Poza tym coraz intensywniej myślimy o następcy "The Sun Also Rises For Unicorns."

Dziękuję za rozmowę

Recenzja płyty ''The sun also rises for unicorns'':http://muzol.com.pl/news.php?readmore=2755