PETER J BIRCH ''THE SHORE UP IN THE SKY'' (2015)
Dodane przez muzol dnia 30.10.2015
Peter J Birch (czyli Piotr Brzeziński) jest młodym, bardzo utalentowanym songwriterem. Już pierwsza płyta ‘’When the sun is rising over the town’’ zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jego najnowsze dzieło ‘’The shore up in the sky’’ zaskakuje różnorodnością stylistyczną i bogactwem pomysłów.


Treść rozszerzona
Peter J Birch (czyli Piotr Brzeziński) jest młodym, bardzo utalentowanym songwriterem. Już pierwsza płyta ‘’When the sun is rising over the town’’ zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jego najnowsze dzieło ‘’The shore up in the sky’’ zaskakuje różnorodnością stylistyczną i bogactwem pomysłów.



Muzyczną podróż rozpoczynamy od stylowego rock’n’rolla rodem z lat 50-tych. Przy ‘’Wake up Louisiana!’’ nie sposób usiedzieć w miejscu. Dla odmiany spokojniejszy ‘’Gallants’’ stanowi ciekawe połączenie akustycznych brzmień z grunge’m. ‘’Self - identity state of memory’’ nawiązuje do rocka psychodelicznego (transowy nastrój i bzyczące dźwięki syntezatora). To jedna z moich ulubionych kompozycji na płycie.

Balladowy charakter ma elektryczno – akustyczny blues ‘’Memphis blues.’’ Bardzo przyjemnie słucha się króciutkiego ‘’Black Tombstones’’, w którym Peter prowadzi wokalny dialog z żeńskim chórkiem. Melancholijny nastrój dominuje w balladzie country ‘’New prince’’, z leniwymi, gitarowymi dźwiękami granymi techniką slide.

‘’Old fashioned Hollywood’’ nawiązuje do tradycji chicagowskiego bluesa. Tutaj także pojawiają się żeńskie chórki oraz smyczki (!) w finale. ‘’I’ve got this train’’ to już korzenny czarny blues wprost z delty Missippi. ‘’Everyday chances’’ - bardzo udana ballada w dylanowskim stylu. Spokój i błogość są słyszalne w ‘’Ownbackyard’’, zbudowanym na ciepłych brzmieniach gitar i organach Hammonda w tle.

Nagranie tytułowe początkowo bazuje na akustycznych dźwiękach gitary i klawiszowych plamach dźwiękowych. Potem utwór zyskuje grunge’owy posmak. To jednak nie koniec płyty – po kilku minutach ciszy rozpoczyna się długi, gitarowy jamm, przywołujący na myśl rozbudowane improwizacje Neila Younga….

Peter J Birch potrafi zaskakiwać i łączyć różne muzyczne stylistyki w jedną, spójną całość. Nota bene krążek był nagrywany metodą ‘’na żywo, ale w studio.’’ Dzięki temu brzmienie jest naturalne, doskonale oddające klimat stworzonej muzyki. Peter potwierdza swą wokalną wszechstronność i chęć do odkrywania nowych muzycznych przestrzeni.

Artyście towarzyszy na płycie zespół Two Timers w składzie: Ernest Kałaczyński (gitara), Łukasz Rudnicki (bas) i Max Psuja (perkusja). Gościnnie w sesji nagraniowej wzięli też udział między innymi: Cezik i Ania Brachaczek(z Biff) oraz Gosia ‘’Siara’’ Witkowska. Jeśli jeszcze nie zetknęliście się z twórczością Petera J Bircha, to najwyższy czas uzupełnić muzyczne zaległości.