NOCNY KOCHANEK ''HEWI METAL'' (2015)
Dodane przez muzol dnia 03.05.2016
Czy muzyka metalowa, uchodząca za niszową, może zyskać popularność wśród szerszej publiczności? Szwedzki, power-metalowy Sabaton udowodnił już, że jest to możliwe. Nie trzeba jednak szukać takich przykładów za granicą. Również w kraju nad Wisłą może powstać zespół zwracający na siebie uwagę w szczególny sposób.


Treść rozszerzona
Czy muzyka metalowa, uchodząca za niszową, może zyskać popularność wśród szerszej publiczności? Szwedzki, power-metalowy Sabaton udowodnił już, że jest to możliwe. Nie trzeba jednak szukać takich przykładów za granicą. Również w kraju nad Wisłą może powstać zespół zwracający na siebie uwagę w szczególny sposób.


Album "Hewi Metal" grupy Nocny Kochanek wymyka się typowym, charakterystycznym dla tego rodzaju muzyki schematom. Stylistycznie to melodyjny, łatwo wpadający w ucho heavy metal, przywodzący na myśl takie grupy jak Iron Maiden, Judas Priest czy Lizzy Borden. Wystarczy jednak wsłuchać się w teksty utworów, aby zauważyć że są prostu... nietypowe. Każdy z nich wypełniony jest ironią, złośliwością i specyficznym humorem.

Słuchając utworu "Wielki Wojownik" każdy fan heavy/power-metalu z łatwością dostrzeże złośliwe aluzje do twórczości zespołu Manowar. Okładki płyt owej amerykańskiej grupy często prezentują umięśnionego, długowłosego mężczyznę z mieczem w ręce. Wokalista Nocnego Kochanka próbuje się tutaj wcielić w taką postać. Czym to skutkuje? Chociażby "nabłyszczaniem mięśni olejem, aby się świeciły jak psie jajca" oraz "stratą ucha w walce, aby potem na jego miejscu odrosły dwa".

W innych tekstach nie brakuje również uszczypliwości wobec typowych problemów współczesnej młodzieży. Na przykład tęsknoty za ukochanym, niepowtarzalnym i najcudowniejszym dniem tygodnia, zwanym pieszczotliwie "piątuniem". Ale czym jest oczekiwanie na ulubiony dzień wobec problemów natury miłosnej? Z pewnością przekonał się o tym każdy, kto poświęcił się dla kobiety odstawiając mocne trunki na cały jeden dzień. No właśnie. Poświęcił się, a co zobaczył w zamian? Ano nieogolone miejsce intymne...

Krótko podsumowując: komu można polecić "Hewi Metal"? Przede wszystkim słuchaczom z dużym poczuciem humoru i dystansem do otaczającego ich świata. Zarówno fanom metalu, jak i osobom, które na co dzień nie przepadają za taką muzyką. To teraz krótko o tym, kto jej słuchać nie powinien. Głównie prawdziwi szatanowcy z gimnaz... to znaczy z krwi i kości. Ze względu na treści zabarwione erotyką również skrajnie cnotliwe panny, które kochają się z mężczyzną tylko dwa razy w życiu i mają z tego dwójkę dzieci. Po za tym sztywniacy bez poczucia humoru. I to by było na tyle.

Grzegorz Łamasz