ILLUSION - ''ANHEDONIA'' (2018)
Dodane przez muzol dnia 18.04.2018
Hardrockowa formacja Illusion zaskoczyła nieco fanów albumem "Opowieści" wydanym w 2014 roku. Był zupełnie inny niż dotychczasowe wydawnictwa – bardziej spokojny, trochę sentymentalny i melancholijny w odbiorze. Mogło się wówczas wydawać, że zespół na dobre zmienił styl muzyczny, złagodniał. Okazuje się, że nic bardziej mylnego!

Treść rozszerzona
Hardrockowa formacja Illusion zaskoczyła nieco fanów albumem "Opowieści" wydanym w 2014 roku. Był zupełnie inny niż dotychczasowe wydawnictwa – bardziej spokojny, trochę sentymentalny i melancholijny w odbiorze. Mogło się wówczas wydawać, że zespół na dobre zmienił styl muzyczny, złagodniał. Okazuje się, że nic bardziej mylnego!

Najnowszy album grupy, "Anhedonia" jest kwintesencją wszystkiego, co przyczyniło się do rozpoznawalności Illusion. Nie brakuje tu ciężkich gitarowych riffów, mocnego basu i zróżnicowanych stylistycznie sekcji perkusyjnych. Można bez wątpienia stwierdzić, iż jest to najbardziej mroczny i przygnębiający album w dorobku zespołu. Teksty utworów opowiadają o ciemnej stronie ludzkiej natury, konsekwencjach konfliktów zbrojnych, ale także o woli walki i dążeniu do bycia ponad tym, co złe i niegodne.

Wizytówką płyty jest singiel "Kto jest winien", w którym autor wczuwa się w rolę ofiary działań wojennych, spogląda na świat jej oczami. W podobnym klimacie utrzymany jest utwór "Od zawsze donikąd". Krytykuje postawę braku sprzeciwu i obojętności wobec ludzkiego cierpienia.

Warto zwrócić uwagę na ostatnie dwa utwory: "Dalej" oraz "Zanurzam się". Pierwszy mówi o konieczności walki ze wszystkimi przeciwnościami losu, drugi natomiast o potrzebie oczyszczenia się ze złych emocji.

Właśnie dlatego końcowy wers płyty ma tu szczególne znaczenie, przynajmniej w moim osobistym odczuciu. Już po zakończeniu ostatniego riffu, wykrzykiwane przez Lipę "...Zanurzam się w czystej wodzie" niesie ze sobą pewnego rodzaju oczyszczenie. Zdejmuje ze słuchacza napięcie i przygnębienie, które mogło towarzyszyć podczas odsłuchu.

O ile "Opowieści" mogły nie przypaść do gustu wszystkim fanom zespołu, z "Anhedonią" powinno być inaczej. To album stylistycznie utrzymany w klimacie krążków "II" i "III". Czy bardziej ciężki? Powiedziałbym, że porównywalny. Surowy, bardzo mroczny, charakterystyczny ze względu na utwory zagrane w obniżonym strojeniu. Polecam posłuchać, gdyż obok tej płyty trudno przejść obojętnie.

Grzegorz Łamasz.