LEASH EYE ''BLUES, BRAWLS & BEVERAGES'' (2019)
Dodane przez muzol dnia 24.02.2019
Na nowy album wesołej ekipy z Leash Eye musieliśmy czekać aż 6 lat! W tym czasie w zespole doszło do wielu roszad personalnych. ‘’Blues, brawls and beverages’’ jest pierwszym krążkiem nagranym z nowym wokalistą – Łukaszem ‘’Quej’’ Podgórskim. Nie zmieniła się sama muzyka – nadal jest to ognisty hard rock rodem z lat 70-tych z elementami bluesa i rock’n’rolla.

Treść rozszerzona
Na nowy album wesołej ekipy z Leash Eye musieliśmy czekać aż 6 lat! W tym czasie w zespole doszło do wielu roszad personalnych. ‘’Blues, brawls and beverages’’ jest pierwszym krążkiem nagranym z nowym wokalistą – Łukaszem ‘’Quej’’ Podgórskim. Nie zmieniła się sama muzyka – nadal jest to ognisty hard rock rodem z lat 70-tych z elementami bluesa i rock’n’rolla.

‘’Bones’’ to potężne akordy gitar, sprzężonych z organami Hammonda. Melodyka tego utworu przypomina mi ‘’Perfect strangers’’ Deep Purple. Łukasz dysponuje mocnym głosem o jasnej barwie. Śpiewa z większą ekspresją niż jego poprzednik – Sebb.

Z ciszy wyłania się ciężki, rozbujany rytmicznie ‘’Moonshine pioneers.’’ Utwór wieńczy znakomity, walcowaty riff gitary. O ognistej solówce nie wspomnę. Podobne, rockowe wibracje słychać w ‘’The disorder.’’

Do moich faworytów należy też rozpędzony i kipiący energią (ten Hammond!) ‘’On fire.’’ Nic tylko wsiąść do samochodu lub trucka i gnać w nieznane. ‘’Lady destiny’’ ma spore szanse, aby stać się przebojem. Łukasz pokazuje w nim swoje bardziej drapieżne oblicze.

Sporym zaskoczeniem jest ‘’Planet terror’’, z osobliwymi odgłosami… świerszczy w trawie. Zaraz potem utwór zyskuje typowo bluesowy charakter – świetne przejście od akustycznych do elektrycznych brzmień gitar. Kolejny mocny punkt na płycie.

Dobrze słucha się ultra ciężkiego ‘’Twardowsky, J.’’, opowiadający o legendarnym i nieustraszonym pogromcy diabłów – imć Twardowskim. Jak widać Leash Eye nie tylko bawią, ale też uczą. Metaliczno – rock’n’rollowy drive dominuje w ‘’Furry tale’’ i ‘’Jackie Chevrolete’ w których Łukasz zdziera gardło aż miło.

Duch Deep Purple powraca ponownie w ‘’One last time’’ (patetyczne intro zagrane na Hammondach). Na koniec dostojny, ‘’dobrze naoliwiony blues’’ w postaci ‘’Well oiled blues’’ ze spokojnymi zwrotkami oraz wybuchowymi refrenami.

‘’Blues, brawls and beverages’’ otwiera nowy rozdział w historii Leash Eye. Najtrudniejsze zadanie miał przed sobą Łukasz – musiał zastąpić za mikrofonem Sebba. Moim zdaniem wyszedł z tej próby obronną ręką. Tym krążkiem grupa potwierdza swą klasę i pokazuje, że ma jeszcze wiele do powiedzenia. Szczególnie podoba mi się surowe i bardzo masywne brzmienie – gitary z organami Hammonda tworzą ścianę dźwięku. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów klasycznego rocka.