METALLICA St. Anger
Dodane przez pcmedio dnia 18.03.2009
Słucham tej płyty i cały czas zastanawiam się czy to na pewno jest Metallica.Gdyby nie charakterystyczny wokal Hetfielda to pomyślałbym, że to nowy wypiek Sepultury (komiksowa okładka w stylu "Nation") albo jakiejś kapeli nu-metalowej.
"St. Anger" wypełnia 11 stanowczo za długich utworów (ponad 75 minut muzyki!). To co od razu "rzuca się w uszy" to nowoczesne (czyt. nisko strojone) brzmienie gitar i trochę przesadnie wyeksponowany głuchy werbel.
Treść rozszerzona
Słucham tej płyty i cały czas zastanawiam się czy to na pewno jest Metallica.Gdyby nie charakterystyczny wokal Hetfielda to pomyślałbym, że to nowy wypiek Sepultury (komiksowa okładka w stylu "Nation") albo jakiejś kapeli nu-metalowej.
"St. Anger"’ wypełnia 11 stanowczo za długich utworów(ponad 75 minut muzyki!).To co od razu "rzuca się w uszy" to nowoczesne (czyt. nisko strojone) brzmienie gitar i trochę przesadnie wyeksponowany głuchy werbel.

Dużym mankamentem jest brak gitarowych solówek. Tak więc ze starej Metallici nie zostało praktycznie nic.
"St. Anger'' to obok debiutu najbardziej brutalna pozycja w dorobku grupy.
Próżno jednak szukać tutaj typowo trashowej jazdy.Zamiast tego otrzymujemy hardcorowo-nu-metalową mieszankę z dodatkiem brzmień alternatywnych.
Utwory są dość podobne do siebie i czasem odnoszę wrażenie,że słucham cały czas tej samej kompozycji.Niemniej jednak można wyróżnić kilka bardziej interesujących kawałków np.:,,Dirty window’’z refrenem w stylu System Of A Dawn, trochę alternatywny "My world’’, rage’owy "Shoot me again" i dość skoczny "Sweet amber".
Niezły jest także otwierający płytę "Frantic" i kojarzący się z Black Sabbath "Unnammed feeling".
Dla mnie to jednak za mało jak na tak zasłużoną dla metalu kapelę. Ciekawe jaka będzie następna płyta?