facebook


Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Ostatnie artykuły
Koncert zespołu ARMI...
Ściągać czy nie ścią...
,,Będziesz moją pani...
Piractwo fonograficzne
Richard Wright (1943...
Muzyka
Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.


Naucz się:
Jak stworzyć fenomen grozy w muzyce

Jak zdać każdy egzamin? Poznaj metody mistrzów

Jak poradzić sobie na egzaminie ze statystyki

Jak napisać merytorycznie dobrą, strukturalnie logiczną i edytorsko piękną pracę dyplomową i ją z sukcesem obronić

Jak nie powtarzać w kółko tych samych błędów w nauce języka angielskiego

W jaki sposób 1000 formuł konwersacyjnych pozwoli Ci opanować język angielski i sprawną komunikację

Angielskie przyimki (prepositions) na 1000 praktycznych przykładach, dzięki którym łatwiej je zapamiętasz

W końcu ktoś po ludzku i zrozumiale wytłumaczył, na czym polega mowa zależna (reported speech) w języku angielskim

Jak zacząć czytać szybciej i więcej, ale nie dłużej!



Baner reklamowy dodatki.odjechani.com.pl





Aktualnie online
Gości online: 4

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
Ankieta
Czy chciałbyś aby w serwisie MUZOL powstało forum dyskusyjne?

Tak

Nie

Nie mam zdania

Zapraszam do lektury mojego wywiadu z dyrektorem artystycznym i pomysłodawcą wrocławskiego Thanks Jimi Festival - Leszkiem Cichońskim. Kto by pomyślał, że 1. maja na stałe wpisze się w kalendarz największych i najbardziej renomowanych wydarzeń muzycznych nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie? Z tej rozmowy dowiecie się, między innymi, jak długo trwają przygotowania do kolejnych edycji rekordu, kto dba o sprawny i bezpieczny przebieg imprezy i wielu innych niezwykle istotnych rzeczy.

foto: Agata Władyczka


1. Pamięta Pan pierwszy Thanks Jimi Fest? Czy przypuszczał Pan, że po latach to wydarzenie nabierze takie rozmachu?

Zaczęło się w 2003 roku, Absolutnie nie myślałem, że ta impreza tak rewelacyjnie i wielowątkowo się rozwinie. Już ten pierwszy raz był niesamowity - byłem zaskoczony, że wtedy w Rynku pojawiło się aż 583 gitarzystów, którzy chcieli wspólnie zagrać Hendrixa. To brzmiało naprawdę potężnie. Po zakończeniu utworu wszyscy zupełnie spontanicznie podnieśli do góry gitary. Ten gest był dla mnie ważny i stał się wizytówką Wrocławia. Często oglądam zdjęcie, na którym został uwieczniony, wszyscy mają ten sam uśmiech i entuzjazm w oczach. W efekcie od dwunastu lat co roku w maju zjeżdżają się do Wrocławia tysiące gitarzystów, by wspólnie grać Hendriksa.

foto: Mietek Mieloch


Nie chodzi jednak o liczby - wspólne granie daje szczególne poczucie jedności. Wśród grających są zarówno małe dzieci jak i hippiesi po 60-tce. Do Wrocławia przyjeżdżają rodzice z dziećmi… nawet z Rzeszowa, Olsztyna, Wadowic. Od kilku lat spontanicznie organizują się ekipy z Bochni, Zielonej Góry. W tym roku całkiem licznie przybyli fani Rekordu z Warszawy. Widok takiej ilości gitar faktycznie powoduje ciarki na plecach. Pamiętam, że Marek Raduli, gdy po raz pierwszy zobaczył las uniesionych gitar pod sceną, miał wilgotne oczy. Zresztą w tym roku ja też nie mogłem się oprzeć takim reakcjom. Atmosfera jest zupełnie niepowtarzalna.

2. Kiedy zaczynają się pracę związane z kolejnymi edycjami Thanks Jimi Fest? Jak  to się  odbywa pod kątem technicznym, logistycznym? Ile osób jest zaangażowanych w to przedsięwzięcie?

Stroną produkcyjna festiwalu zajmuje się Krzysiek Jakubczak, z którym robie tę imprezę od początku. Nasz Festiwal nie rozwijałaby się tak dobrze gdyby nie jego doświadczenie. Pomagają nam 4 osoby plus dość spory woluntariat. Dla mnie najważniejsza jest jednak strona edukacyjna całego przedsięwzięcia. Nie jest tak, że gramy tylko ''Hey Joe''. Co roku wprowadzam do programu nowy utwór. W tym roku był to kultowy ''House of the Rising Sun'', który zaśpiewał z nami sam Eric Bardon. Na YouTube można znaleźć specjalne lekcje, które nagrałem z myślą o tym wydarzeniu, poza tym w jednym z moich podręczników „Gitarowe ABC” są instrukcje jak grać takie piosenki, jak „Little Wing”, czy „Wild Thing”, więc korzystając z niego można się przygotować. Trzy miesiące wcześniej zaczyna się akcja edukacyjna „Gitarowy Desant”.

foto: Agata Władyczka


Ciekawe jest , że „rekordziści” spotykają się nawet miesiąc wcześniej i grają razem te utwory, inni organizują z wyprzedzeniem autobusy, na przykład co roku przyjeżdża do Wrocławia ekipa z Bochni. Wyjeżdżają chyba o czwartej rano i nawet raz dostałem film, na którym widać, jak o tej porze grają już „Hey Joe” [śmiech]. To jest naprawdę fantastyczna sprawa, że młodzi ludzie potrafią się tak zorganizować. Zrobiła się z tego taka Wielka Orkiestra Gitarowej Pomocy, tylko na pełnym spontanie. Mam takie przeświadczenie, że Jimi Hendriks gdzieś tam patrzy na nas z góry i czuwa nad tą imprezą.

3. W tym roku wystąpili między innymi: Uriah Heep, The Animals, Steve Vai. Czy trudno było pozyskać tych artystów/ zespoły do udziału w Gitarowym Rekordzie?

To jedyna na Świecie taka impreza, w zasadzie wszyscy gitarzyści już o niej wiedzą.
Zaczyna być prestizową sprawą zagrac na Thanks Jimi festival (śmiech). Myslę, ze właśnie tez zestaw gwiazd przyczynił się do ustanowienia nowego rekordu Guinnessa - zagrało razem 7344 gitarzystów.

4. W jaki sposób odbywa się liczenie uczestników Rekordu?

Zasady są określone w regulaminie Księgi Rekordów Guinnessa. Każdy musi się zgłosić z dokumentem tożsamości, wypełnić i podpisać kartę uczestnika to wszystko w obecności świadków. Taka dokumentację ze zdjęciami i filmem wysyła się do Komisji GWR w Londynie .

5. Myślę, że takim ważnym momentem w historii Thnaks Jimi był 2009 roku kiedy został pobity rekord - ponad 6000 gitarzystów!

Na pewno, to był przełomowy festiwal. W 2008 roku pobiliśmy rekord Guinnessa – zagraliśmy na 1.951 gitar. Potem pokonali nas Amerykanie – zgromadzili 2.052 gitarzystów. Ale pobiliśmy ich właśnie w 2009 roku – było nas ponad trzykrotnie więcej - aż 6.346 – to było niesamowite wydarzenie. Zagrał wtedy z nami Steve Morse. Widok takiej ilości gitar faktycznie powoduje ciarki na plecach. Pamiętam, że Marek Raduli, gdy po raz pierwszy zobaczył las uniesionych gitar pod sceną, miał wilgotne oczy, zresztą Steve Morse był tez pod ogromnym wrażeniem, a Steve Vai ? - wystarczy popatrzec na zdjęcia ( śmech) - trudno się oprzeć takim reakcjom. Atmosfera jest zupełnie niepowtarzalna.

6. Jakich artystów/ zespoły mają Państwo w planie jeszcze zaprosić?

Lista jest bardzo długa. Marzy mi się coś takiego, co miało miejsce ponad 20 lat temu w Sewilli, koncert „Guitar Legends”- czyli wszyscy giganci gitary na jednej scenie, ale brakuje nam trochę pieniędzy na tak wielkie przedsięwzięcie. Wszystko jeszcze przed nami, może w 2016, kiedy Wrocław jest Europejska stolicą Kultury, się uda. Na pewno będziemy się starać o Joe Satrianiego, Joe Bonamassę , marzy mi się również mniej znany acz rewelacyjny Eric Gales.

7. W jaki sposób udało się nagłośnić medialnie Thanks Jimi za granicą?

To jedyna na Świecie taka impreza i coraz łatwiej ja promować.. Wrocławski Rynek emanuje wtedy wyjątkową energią i entuzjazmem, co media chętnie pokazują. Dzięki naszej imprezie Wrocław ma fantastyczną promocję. Cała minuta o wrocławskich gitarach emitowana była przez Agencje Reuters we wszystkich najważniejszych newsach na świecie, w samej Japonii było 21 emisji. Największe pismo gitarowe „Guitar Player Magazine” pisze co roku o naszym mieście „Wroclaw – Guitar City”. Budujemy pewną wspólnotę, ja zwracam się często do zaprzyjaźnionych gitarzystów z innych krajów słowami: „Let's build the guitar union”. Tworzymy więc takie połączenie z całym światem, gdzie Wrocław i Polska są centrum.

foto: Mietek Mieloch


Ta impreza na Rynku we Wrocławiu jest zupełnie nowa jakością, bo owszem, robiono rekordy na zasadzie, że jest utwór typu ''Smoke On The Water'', który ludzie grają i to jest koniec, a u nas jest jednak szersza idea, że co roku się uczymy dodatkowo całkiem nowego utworu, gramy więcej utworów, bawimy się, spędzamy razem czas. Zresztą redaktor z brytyjskiego magazynu ‘Total Guitar’, który przyjechał na nasz Festiwal, był pod ogromnym wrażeniem. Był zaszokowany tym, że jest taki przekrój pokoleniowy, wiekowy, bo w Anglii jak jest impreza to jest albo dla młodzieży, albo dla starszych, dla średniego pokolenia, albo dla dziadków, a tutaj wszyscy przyjeżdżają, razem grają i uśmiechają się do siebie. To jest właśnie wyjątkowe w skali świata, nie chodzi o wyniki liczbowe, wszystko to fajnie, ale my wysyłamy w przestrzeń GOOD VIBE i to się będzie rozwijać .

8. Jaki wpływ miał na Pana Jimi Hendrix?

Ogromny. Jimi był zupełnie wyjątkowym artystą, on pierwszy wniósł do grania na gitarze coś więcej niż muzykę. Miał bardzo wyrazisty przekaz, spójne połączenie brzmienia gitary, ekspresji, wykorzystania efektów i bycia na scenie. To wszystko tworzyło wspaniałą całość z jego postacią. Zagrało u niego wiele rzeczy. Jimi podniósł na wyżyny nie tylko technikę gitarową, ale wniósł do całej kultury powiew wolności. Jako jeden z pierwszych śpiewał o świecie duchowym. Stąd to nieprzemijające zainteresowanie jego postacią i dlatego nadal inspiruje wielu artystów, nie tylko muzyków.

Dziękuję za rozmowę.

Leszek Cichoński:

http://www.cichonski.art.pl/

http://fanclub.cichonski.art.pl/

https://www.facebook.com/leszek.cichonski

https://myspace.com/leszekcichonski
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?