facebook


Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Ostatnie artykuły
Koncert zespołu ARMI...
Ściągać czy nie ścią...
,,Będziesz moją pani...
Piractwo fonograficzne
Richard Wright (1943...
Muzyka
Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.


Naucz się:
Jak stworzyć fenomen grozy w muzyce

Jak zdać każdy egzamin? Poznaj metody mistrzów

Jak poradzić sobie na egzaminie ze statystyki

Jak napisać merytorycznie dobrą, strukturalnie logiczną i edytorsko piękną pracę dyplomową i ją z sukcesem obronić

Jak nie powtarzać w kółko tych samych błędów w nauce języka angielskiego

W jaki sposób 1000 formuł konwersacyjnych pozwoli Ci opanować język angielski i sprawną komunikację

Angielskie przyimki (prepositions) na 1000 praktycznych przykładach, dzięki którym łatwiej je zapamiętasz

W końcu ktoś po ludzku i zrozumiale wytłumaczył, na czym polega mowa zależna (reported speech) w języku angielskim

Jak zacząć czytać szybciej i więcej, ale nie dłużej!



Baner reklamowy dodatki.odjechani.com.pl





Aktualnie online
Gości online: 1

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
Ankieta
Czy chciałbyś aby w serwisie MUZOL powstało forum dyskusyjne?

Tak

Nie

Nie mam zdania

Multiinstrumentalista Maarten Devoldere, znany szerzej pod pseudonimem Warhaus zagra 10 maja w Progresji. Warhaus to solowy projekt Marteena Devoldere, wokalisty belgijskiej, indie-rockowej grupy Balthazar.

2 września 2016 roku premierę miał debiutancki album „Fucked A Flame Into Being”. W październiku zeszłego roku artysta wydał kolejny solowy projekt Warhaus. O swojej twórczości mówi tak: Uwielbiam sprzeczności. Muzycznie są bardzo pociągające. Brutalność i romantyzm, sztuka i kicz, archaiczność i nowoczesność.

Twórczości Belga nie da się zamknąć w sztywnych ramach. Widać tu inspiracje muzyką amerykańską, ale i piosenką francuską czy muzyką filmową, całość okraszona została dużą dozą psychodelii. "Ludzie robią szalone rzeczy, a później dojrzewają" - mówi czołowy belgijski altman, Maarten Devoldere. Na drugi solowy album artysty musieliśmy czekać kilka lat, ale w końcu Devoldere wrócił jako Leonard Cohen, śpiewając głębokie, mroczne i pełne grozy utwory o miłości i nienawiści.

Nowy krążek Warhaus ma wiele odniesień do We Fucked A Flame Into Being, zarówno w warstwie lirycznej, jak i muzycznej. Widać to szczególnie w nastrojowej artystyczno-jazzowej kompozycji, której nazwa pochodzi od szczególnie zmysłowej postaci w klasycznej powieści D.H. Lawrence'a "Lady Chatterley's Lover". Choć na Warhaus pozostaje wierny dekadenckiemu romantyzmowi, to używa innych środków niż w przypadku debiutanckiego krążka We Fucked a Flame into Being.

Praca nad nowym albumem rozpoczęła się już w trakcie trasy koncertowej. To wtedy powstała większa część materiału na nowy krążek. - Miałem nowy zespół, z którym grałem i rozmawiałem o muzyce; wspólnie zdecydowaliśmy, że chcemy mieć niektóre kawałki w live secie. Tak więc cały czas pisałem - komentuje Devoldere. Z uwagi na chwilowy przestój w zespole Balthazar, Warhaus postanowił, że w międzyczasie stworzy nowy album jako artysta solowy. Ogromną inspirację czerpał z podróży po Kirgistanie oraz z krążka Dr Johna "Gris-Gris" z 1968 roku. Od nagrania płyty do podjęcia tej decyzji minęło niewiele czasu. Nagrania zaczęły się w marcu 2017 r. A krążek chwilę później ujrzał światło dzienne. Sam artysta mówi, że płyta ta powstała spontanicznie.

Podczas trasy koncertowej uświadomiłem sobie, że ogromną przyjemność sprawia mi tworzenie muzyki w sposób spontaniczny, trochę poza ramami. Uwielbiam dodawać do utworów jazzowe improwizacje. Chciałem, żeby drugi był „żywszy“, więc pracowałem w studio z muzykami jazzowymi - dodaje.

Wydaje mi się, że im starszy jesteś, tym mniej masz do udowodnienia. Stajesz się spokojniejszy o to, kim jesteś. Tak więc nie musiałem szukać zbyt daleko, by stworzyć pewną emocję podsumowuje.

W tych poszukiwaniach, poetyckich - a czasem całkiem zabawnych - tekstach, rozważa różne odmiany ludzkich emocji, ale najgłośniej wybrzmiewa z nich pożądanie, miłość i erotyka. ​Wypełniona marimbą "Love's A Stranger" to gorączkowa medytacja na temat cudzołóstwa. "Chcemy wierzyć, że jesteśmy zbyt romantyczni, aby być wiernymi" - śmieje się. Ciemne strona albumu to przede wszystkim utwór "Control", który przedstawia się jako zmysłowa opowieść o "pięknie mężczyzny poddającego się kobiecie". Natomiast "Everybody" to ballada, jakiej nigdy wcześniej nie słyszeliśmy w wykonaniu artysty.

Album został nagrany w domu w Belgii. Z piosenkami, które napisałem podczas ostatniej trasy po prostu musiałem coś zrobić. Czułem w sobie energię i inspirację. Nie było innego wyjścia, niż wejście do studia i złożenie ich - komentuje.
Podczas pracy nad tym albumem miałem ochotę na improwizację, aby utwory były bardziej żywe - dodaje.

Na krążku gościnnie usłyszeć można także belgijską wokalistkę Sylvie Kresuch, prywatnie partnerkę artysty. Obecność Sylvie na albumie dodaje mu intymności i jak stwierdza Devoldere, jest to zderzenie dwóch różnych światów, dwóch odmiennych osobowości. Dwa tak różne głosy, które łączą w sobie szorstkość i ciepło.

Więcej informacji:
https://progresja.com/events/warhaus/

https://www.facebook.com/events/150700122301477/
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?