.::MUZOL::. - Recenzja: BLACKLIGHT - ''RIVER OF TIME'' (2022)

BLACKLIGHT - ''RIVER OF TIME'' (2022)

Blacklight to krakowski kwintet rockowy. ‘’River of time’’ jest już drugim albumem zespołu zawierającym 11 różnorodnych kompozycji w estetyce prog metalu. Nowy krążek grupa wydała w barwach Prog Metal Rock Promotion.

Cały album zaczyna się delikatnie od kojących dźwięków intro do ‘’I call your name’’. Jest to jedynie cisza przed muzyczną burzą, bo niedługo potem wchodzą ciężkie gitarowe riffy. Głosy dwóch wokalistów są dźwięczne i pasują do tego typu stylistyki. Jest też ekspresyjne i melodyjne gitarowe solo (nota bene solówki są prawdziwą ozdobą całej płyty.

‘’You are not alone’’ kojarzy mi się trochę z dokonaniami A Perfect Circle (podobne operowanie dynamiką i różnicowanie momentów łagodnych z ciężkimi). Szybki ‘’Into my world’’ ma bardzo przebojowy charakter dzięki czemu może zagościć na antenach stacji radiowych.

Lekko swingujący, balladowy powinien spodobać się fanom szwedzkiego Opeth (zwłaszcza ich ostatnich dokonań). To naprawdę piękne dźwięki, które pozwalają nam się zrelaksować i wyciszyć.
‘’Cirkle of life’’ wyróżnia się na płycie dzięki orientalnej melodyce i chóralnych partiach wokalnych. ‘’Beyond my thinking’’ uderza w bardziej melancholijne tony. Jest w nim coś gotyckiego.

‘’Inside me’’ słyszymy delikatną grę gitar akustycznych i płynące jakby z oddali partie wokalne. To jedna z moich najbardziej ulubionych kompozycji. Zwolennicy bardziej mrocznych, metalowych dźwięków znajdą coś dla siebie w ‘’Sinner.’’ W utworze pojawia się kobiecy wokal. Na koniec kojący ‘’I’m dying’’, który jest utrzymany w stylistyce dokonań Katatoni.

‘’River of time’’ słucha się bardzo dobrze. Muzyka jest ciekawa, zbalansowana pomysłowo zaaranżowana. Słychać naturalnie wpływy wyżej wymienionych zespołów, ale są to jedynie twórcze inspiracje. Fani wysmakowanej progresji powinni być zadowoleni.